- Oczywiście, milady. Zajmę się tym niezwłocznie.
- Dziękuję.. Wydawało się jej, że minęła godzina, ale w rzeczywistości czekała z Hilstonem na frontowych schodach nie dłużej niż pięć minut. Dorożka, która zajechała przed bramę, była z opłakanym stanie, a zabiedzonego konia Milo musiał niemal ciągnąć za ucho- - Jest pani pewna, milady? Może lepiej każę Orserowi przygotować powóz lorda Althorpe- Będzie gotowy za dziesięć minut. - Nie trzeba. Hilson, siądź obok woźnicy i wskazuj mu drogę - poleciła Victoria, gramoląc sie do małego, cuchnącego wnętrza. - Lady Althorpe, co mam powiedzieć markizowi, gdy wróci do domu? - zapytał kamerdyner. Klimat Chorwacji - Że pojechałam z wizytą do lady Stanton i niedługo wrócę. Milo odsunął się od drzwi i dorożka z turkotem potoczyła się ulicą. W Akademii Panny Grenville uczono dziewczęta, że prawdziwa dama zawsze jest cierpliwa, spokojna i opanowana. Wyglądając to przez jedno, to przez atrakcje Słowenii drugie okno powozu, Victoria doszła do wniosku, że ta zasada nie dotyczy młodych żon, których mężowie są byłymi szpiegami, obecnie szukającymi morderców. Gdyby coś stało się Sinclairowi... Na samą myśl zrobiło się jej słabo, ale zaraz się pocieszyła, że Sin na pewno sobie poradzi. Ostatecznie przeżył pięć lat w kraju wroga. Teraz nie grozi mu większe niebezpieczeństwo tylko dlatego, że zabójcą jest prawdopodobnie jeden z najbliższych przyjaciół jego brata... Przynajmniej taką miała nadzieję. Już miała się wychylić i zapytać Hilsona, czy nie pomylił drogi, gdy pojazd stanął. -Jesteśmy na miejscu, milady - oznajmił służący. - Odpraw dorożkę i zaczekaj na mnie. -Ale... Bez słowa pospieszyła w stronę niewielkiego domu i sięgnęła do ciężkiej kołatki. Gdy drzwi się otworzyły, wypuściła powietrze z płuc. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że wstrzymuje oddech. - Muszę się zobaczyć... - Urwała raptownie. - Pan jest Wally. Krępy, łysiejący mężczyzna zerknął ponad jej ramieniem na ulicę, a następnie przeniósł na nią zdziwiony wzrok. Idealnie mieszkania koszalin to luksusowe apartamenty - Tak. - Mogę wejść? - Proszę. Gospodarz usunął się na bok, wpuszczając ją do środka, po czym zamknął drzwi. - Jest Sinclair? - Nie wiem. Z pokoju znajdującego się po lewej stronie korytarza dobiegły kroki, a po nich męski głos: - No, no, interesujące.