zawsze.
Stanął obok niej i dobrze jej znanym głębokim głosem spytał: — Czy to naprawdę ty? Czy to anioł, którego zawsze szukałem i wreszcie znalazłem w kraju, do którego należy? Tempera uśmiechnęła się i odwróciła głowę. Wydał jej się bardziej przystojny i potężniejszy niż kiedykolwiek, i znieruchomiała z zachwytu. Podniosła twarz, spojrzała mu w oczy i pomyślała, że dotknął ich ogień z ostatniego promienia zachodzącego słońca. — Kocham cię! — powiedział książę. — Nie do wiary, jak wolno płynęły dni od czasu naszego rozstania. Mówiąc to wyciągnął ramiona, przytulił Temperę mocno i jego usta przywarły do jej ust. 169 wielkanoc 2022 Wydał się Temperze częścią blasku nad miastem, zmierzchu, posągów, a nawet drzew cyprysowych. Na widok tego, co oboje kochali, ogarnęło ich uniesienie. — Kocham cię! Kocham cię! Tempera nie była pewna, czy wypowiedziała te słowa, czy pozostały w jej sercu. Wiedziała jednak, że książę je słyszy. kurs IOD Podniósł głowę i objąwszy Temperę podszedł z nią do balustrady, by spojrzeć w dół na srebrzystą wstęgę Tybru, z wolna mijającą kościoły, pałace, kopuły i wieże. — Jutro rano — powiedział — pójdziemy na ślub lady Rothley i hrabiego, a potem, kochanie, odbędzie się nasz. — Jutro? — spytała Tempera. — Nie potrafię czekać ani chwili dłużej — odpowiedział książę. — Nasz miodowy miesiąc spędzimy podziwiając niektóre z najsłynniejszych obrazów Włoch. Przemówią do nas tak, jak to powtarzał twój ojciec. — Nie umiem wyobrazić sobie nic... cudowniejszego, niż... patrzeć na nie razem z tobą i słuchać, co chcą nam powiedzieć — odrzekła Tempera. — Naszą wyprawę szlakiem włoskich arcydzieł zakończymy we Florencji — mówił dalej książę. — A w drodze do domu zatrzymamy się w Paryżu, by spojrzeć na twój portret w Luwrze. Tempera krzyknęła ze szczęścia i powiedziała: — Papa pokazał mi go, kiedy miałam dziesięć lat. Powiedział, że kiedyś będę przypominać tego anioła, lecz nikt poza nami nie dostrzeże podobieństwa. Książę przytulił Temperę i dotknął ustami jej miękkiego policzka. Powiedział: — Miałem dziewięć, może osiem lat, kiedy ojciec zabrał mnie i kilkunastu innych chłopców, głównie moich kuzynów, do Luwru. Był tam pewien malarz, Antonio. 170 Pomagał ojcu nas oprowadzać. Powiedział, że jeśli każdy z nas wybierze sobie obraz, który mu się podoba, namaluje nam jego kopię, byśmy ją sobie powiesili w sypialni. Tempera wstrzymała oddech. Wiedziała, co teraz usłyszy. — Moi koledzy mieli bardzo różne gusta — mówił książę.