wszystko załagodzi. Co właściwie łączyło ją z Sheilą?
To nie moja sprawa. Moja, poprawiła się. Do czasu odnalezienia Sheili. - Jasne, za nic w świecie nie przepuściłbym takiej okazji - zapewnił Dane. Skoczył i popłynął do swojej łodzi. Nate nie czekał, aż do niej dotrze. Od razu wrzucił bieg i ruszył. Dane siedział przy sterze. Starał się myśleć racjonalnie. Kelsey miała rację. Grupa przyjaciół nie mogła wspólnie dusić kobiet krawatami. Teraz będą się trzymać razem. Kelsey nie zostanie prawdopodobnie z nikim sam na sam. Nie wiedział, od czego zacząć. Musiał ponownie porozmawiać ze striptizerkami, sprawdzić, czy któraś roxy fm z nich nie rozpoznała kogoś na zdjęciu. Musiał dopaść Izzy'ego Garcii, zanim ten pozbędzie się torebki Sheili. Jednocześnie powinien towarzyszyć Kelsey, chronić ją. Powinien? Co z tego, że zadawała pytania? Nie lubił tylko, kiedy zbliżała się za bardzo do prawdy. Musiał się na coś zdecydować. Popłynie w lewo, złote przeboje do Zatoki Huraganów, i jak najszybciej pojedzie do bliźniaka. Albo w prawo, do przystani. Gdy „Madonna" zacumowała, Kelsey stwierdziła, że straż przybrzeżna nie marnuje czasu. Wróciła już większość łodzi. Kilku funkcjonariuszy chodziło po przystani, podchodzili do motorówek, rozmawiali z szyprami i pasażerami. Zobaczyła, że na łodzi 275 Izzy'ego stoi wysoki, dobrze zbudowany czarny oficer. - Chcesz tu zostać? - zapytał Larry. - Nie - odparła. - Lepiej niech spokojnie wykonują swoją pracę, a my wracajmy. Co miałabym robić? Gapić się na każdego, komu zadają pytania? - Wiesz, to może nie taki zły pomysł - wtrąciła Cindy. - Zobaczyłabyś, czy ktoś nie załamuje się pod wpływem twojej obecności. - Nikt się nie załamie i nie przyzna. Wracajmy. Chcę wziąć prysznic, ochłonąć i zamówić pizzę. Ruszyli w kierunku parkingu. Kelsey nie kłamała. Musiała wziąć prysznic. Wydawało jej się, że słońce przypieka morską sól do jej skóry. Upał nie zelżał. Z rozgrzanych chodników buchało gorące powietrze. Historia Walentynek - Myślisz, że Dane się zjawi? - zapytał Jorge. - Zobaczymy - odpowiedział Nate, patrząc z ukosa na Kelsey. - Och, daj spokój, Nate! - odparł Larry, reagując na jego zgryźliwy ton. - Kelsey mogła zginąć. To naturalne, że Dane jest zdenerwowany, zwłaszcza po tym, jak coś spieprzył w St. Augustine. - Skąd właściwie mamy pewność, że tam w wodzie nie miał kuszy? - zapytał Nate. - Przecież nie miał, kiedy do nas podpłynął